Ten post będzie inny niż wszystkie. Ten post nie będzie ani przepisem, ani recenzją, ani dobrą radą w stronę witamin. Ten post będzie czymś w rodzaju pomocy w odnalezieniu własnego celu, motywacji do realizowania go, ale nie w sposób tradycyjny "na pół gwizdka", bo został nam tylko miesiąc.
Fakt jest niestety, bądź i stety, tu już pytanie do Was samych, że zostało nam tylko 30 dni do rozpoczęcia wakacji. Każdy z nas w tym okresie chciałby czuć się ze sobą dobrze, mieć komfort i swobodę we własnym ciele. Jednak problem pojawia się, kiedy zauważamy, że tak naprawdę nasza sylwetka nam się w żadnym aspekcie nie podoba. No to dawaj Genia! Lecimy z głodówką, pójdzie szybko, efekty będą, a na wakacje pojadę chudziutka. Cud, miód i orzeszki.
Stop, stop, stop. STOP! Ani głodówka, ani detoks nie pomogą Ci w osiągnięciu tego, czego w tym momencie pragniesz. Chcesz wyglądać jak modelka z wybiegu Victoria's Secret? A może jak panie z Instagrama spędzające całe dnie na plaży w bikini z krągłymi pośladami i fajnym, zarysowanym brzuszkiem?
Wyobraź sobie, że każda, no może nie każda, ale 9/10 tych dziewczyn na taką formę jaką ty widzisz na tym jednym zdjęciu, pracowała całą jesień, zimę, wiosnę, kiedy Ty twierdziłaś, że masz jeszcze czas. Więc nie oczekuj, że ot tak od głodzenia się, a właściwie wyniszczania siebie w sposób psychiczny i fizyczny, przyczynisz się do tego, że będziesz wyglądać tak samo.
Musisz podejść do całej sprawy nie w sposób typu "na wyścigi", bo praca nad ciałem, sylwetką trwa. Jest to proces długotrwały, którego nie da się osiągnąć psytryknięciem palca, ani dotknięciem czarodziejskiej różdżki.
Z drugiej strony też dzisiejszy świat daje nam złudny pogląd na prowadzenie sprotowego trudby życia. Ciągłe jedzenie kurczaka z ryżem to przecież kompletna nuda, a nikt nie chce przez 30 dni jeść tylko i wyłącznie tego, bleee.
Więc jaki jest złoty środek na to wszystko? Przedstawię Ci kilka drobnych wskazówek, które pomogą Ci zacząć, które wprowadzą nawyk, a ten pozwoli Ci wytrwać i przybliżyć Cię do twojego celu.
- Siądź wygodnie sama ze sobą. Przeprowadź długą, wyczerpującą rozmowę i zapisz z niej wnioski. Cele, za i przeciw. Wszystko to, co przyjdzie Ci na myśl. Postaw na zmiany! Nie bój się ich.
(tutaj znajdziecie mój pierwszy post, właśnie o tym, jak zmotywować się do zmian, który naprawdę polecam w tym okresie przeczytać) - Spraw abyś to Ty sama była dla siebie motywacją. Stań przed lustrem, spójrz na siebie i zaakceptuj każdy skrawek swojego ciała. Powiedz sobie, że jesteś piękną, silną i mądrą kobietą. A że siła jest kobietą, to ty jesteś właśnie siłą i możesz wiele. Nie szukaj już dłużej ideału w innych, bądź dla siebie właśnym wyznacznikiem piękna. Pokochaj siebie.
(o tym bardziej wylewnie również pisałam już tutaj) - Zamiast szukać pomocy w głodówkach, dietach drakońskich i detoksach, zdecyduj się na proste zmiany nawyków żywieniowych. Stawiaj sobie challenge! W jednym tygodniu odstawiaj fast foody, słodycze i gazowane napoje. W drugim zacznij szukać zamienników dla swoich ulubionych, niekoniecznie zdrowych dań i proponuj je rodzinie. Wkręćcie się w to razem, bo w kupie raźniej!
- Ten punkt tyczy się również 3. Pamiętaj, że jeśli chcesz wykupić dietę, uważaj na to, komu powierzasz siebie i swoje zdrowie. Dieta nie musi kosztować majątku, ale nie też nie może być ona tworzona przez 15 latkę, której udało się zgubić trochę tu i tam, a myśli, że jest prawdziwym specjalistą, choć nie ma bladego pojęcia o wielu rzeczach. Dobry dietetyk/trener na pewno zapyta Cię o twoje badania, przebyte choroby itp. To jest zdecydowanie podstawą.
- Stawiaj na ruch na świeżym powietrzu! Wyciągnij znajomych zamiast na piwo, czy pizzę to na rolki lub basen, Pograjcie w piłkę, bawcie się jak prawdziwe dzieciaki. Aktywność fizyczna się zwiększy, będziecie tryskać energią, a sylwetka zacznie się poprawiać.
- Zamiast godzinnych sesji cardio po 3 razy dziennie, postaw na małe ciężarki i ćwicz siłowo! Kobiecoś jest trendy, była i będzie. A fajny poślad nie spada z nieba, trzeba go mocno dobić i dać mięśniowi impuls w postaci dodatkowych kg, że ma zacząć pracować, a nie oklapywać i latać na wietrze.
- Nie oczekuj od siebie zbyt wiele. Nie wymagaj ponad stan. Rób to wszystko, co da ci możliwość bycia o krok dalej niż byłaś wczoraj i o trzy kroki w przód niż Ci, którzy nadal siedzą i nie robią nic, bo został tylko miesiąc, a i tak nie zdążą. Każda zmiana w tym kierunku, nie ważne kiedy, da ci wiele! Wystarczy docenić to wszystko, zacząć działać.
Jeszcze mało Wam motywacji? Może Greg Plitt będzie dla Was tak samo dobry motywatorem,jak dla mnie. Posłuchajcie streszczenia moich wszystkich myśli kierowanych do Was, do mnie każdego dnia.
Jak ja radzę sobie z przygotowaniem w tym czasie? Tutaj udostępniam Wam kilka zdjęć tego, jak wykorzystuje swój zdecydowanie najbardziej trafny prezent w życiu. Polecam każdemu sportowemu zapaleńcowi.
Nie ma już wymówek, nie masz już na to czasu! Zaryzykuj, możesz jedynie wygrać - prędzej czy później. Wybór należy do Ciebie. Trzymam kciuki i liczę na to, że wybierzesz mądrze, że zawalczysz o lepszą wersję siebie każdego następnego dnia. WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO KOCHANE DZIECIACZKI!
#30dnidowakacji
Dysia.










Brak komentarzy :
Prześlij komentarz