17 września 2016

Jesienny sezon na: owoce



Koniec lata to nie koniec świeżych warzyw i owoców, a na pewno nie powód, żeby zastępować je suplementami witamin. Przyszedł czas na dużo słodszą wersję cyklu "Jesienny sezon na". Wierzcie mi, że tak bardzo jak kocham warzywa i cieszyłam się z tego, że zaczynam właśnie od nich, tak dzisiaj cieszę się jeszcze bardziej, że mowa będzie o naturalnym słodyczu. 


To co można wyczarować z jesiennych owoców to kompletna bajka. Nparawdę, tutaj zaczyna się magia i prawdziwy zapach w kuchni. Nie wiem jak Wy kochani, ale ja jestem miłośniczką tych wszystkich słoiczków z naklejkami "dżem xx data yy" i ozdobną, kracianą chusteczką na wieczku. Coś pięknego! 

Król jesieni jest tylko jeden! 

Chyba wiele tutaj nie muszę mówić - jabłko, symbol jesieni sam w sobie. Jabłka dostarczają sporo błonnika, a dokładniej pektyn. Hamują one wchłanianie cholesterolu LDL z jelita, co prowadzi do zwiększenia produkcji "dobrego" cholesterolu HDL w wątrobie, a w konsekwencji do obniżenia stężenia "złego" cholesterolu we krwi. Dodatkowo zawarte w jabłkach przeciwutlenicze flawonoidy skutecznie zapobiegają tworzeniu się zakrzepów w naczyniach krwionośnych. Jabłka to także prawdziwa skarbnica przeciwutleniaczy, a wiadomo, że antyoksydanty przedłużają życie niemal każdej komórki ludzkiego organizmu i w efekcie całego ciała.

No, a księżniczką będzie gruszka. 


Gruszki, jako jedne z nielicznych owoców, zawierają jod - minerał pozytywnie wpływający na funkcjonowanie tarczycy. Ponadto na tle innych owoców wyróżniają się zawartością boru - pierwiastka wspomagającego pracę szarych komórek oraz poprawiającego możliwości koncentracji. Gruszki są polecane osobom, które zmagają się z zaparciami lub biegunką. W tym pierwszym przypadku należy sięgnąć po miękkie i dojrzałe gruszki, ponieważ pobudzają trawienie. Z kolei osoby, które mają problemy z biegunką, powinny spróbować odmian cierpkich i mało soczystych, zawierających dużo przeciwbiegunkowych garbników.

Fioletowe i małe, a żółciutkie w środku 

Są źródłem witamin C, A, E, B6 i K. Zawierają wapń, potas, żelazo, fosfor, magnez, polifenole i błonnik. Ze względu na bogactwo składników odżywczych śliwek nie powinno zabraknąć w zdrowej diecie. Dzięki zawartości błonnika i antyoksydantów śliwki chronią przed rakiem jelita grubego. Wystarczy jeść 3-4 owoce dziennie. Śliwki działają także przeciwmiażdżycowo – hamują wchłanianie się cholesterolu. Także jedzenie suszonych śliwek jest dla nas korzystne. Chociaż zawierają aż 360 kalorii w 100 gramach, pod wieloma względami są cenniejsze niż świeże owoce. Zawierają pięć razy więcej witaminy A i siedem razy więcej błonnika. Są też bogatym źródłem fosforu i żelaza. Mają działanie przeczyszczające, regulują pracę układu pokarmowego.

Żurawina

Owoce żurawiny bardzo długo zachowują swoje właściwości, ponieważ zawierają naturalny konserwant zwany kwasem benzoesowym. Zapobiega rozwojowi bakterii i drożdży. Zawiera aż 87% wody, dużą ilość błonnika, a także takie witaminy, jak C, E, K oraz witamin: B6 i kwasu pantotenowego. Owoce żurawiny są bogatym źródłem minerałów, w tym między innymi potasu, manganu, miedzi i jodu. Zawierają duże ilości przeciwutleniaczy i flawonoidów. Pomagają zapobiegać krwawieniom, żylakom i wybroczynom, obniżają poziom cholesterolu, a także ciśnienie krwi. Mają działanie moczopędne i oczyszczają drogi moczowe. Działają przeciwgrzybiczo, przeciwwirusowo i przeciwalergicznie. Obejmują wiele związków o różnorodnym działaniu. Żurawina jest również bogatym źródłem błonnika, może zatem być pomocna osobom cierpiącym na zaparcia.

To nie było jabłko, a pigwa! 

Miąższ pigwy zawiera spore ilości pektyn. Na szczególną uwagę zasługują również obecne w owocach pigwy polifenole. Zawartość polifenoli w wybranych odmianach pigwy może być nawet o połowę wyższa niż w niektórych odmianach polskich jabłek (najwięcej koncentruje się ich w skórce, dlatego warto wykorzystywać w kuchni całe owoce). Inne ważne składniki to mikroelementy – owoc pigwy zawiera aż 17 związków tego typu, najważniejsze to: żelazo, potas, miedź. Niestety, owoce cydonii są ubogie w witaminy z grupy B, kwas askorbinowy (witamina C) i karotenoidy. Jednak, dla odmiany są źródłem niemal wszystkich aminokwasów, ze szczególnym uwzględnieniem kwasu asparginowego, cysteiny, glicyny czy alaniny.


Czytaj dalej »

Jesienny sezon na: warzywa


Napewno każdy z nas doskonale zdaje sobie z tego sprawę, że importowane warzywa i owoce nigdy nie smakują jak te, które kupujemy na bieżąco na targach ze świeżynkami. Jednak nie wszyscy orientują się kiedy dokładnie, jakie warzywo i jaki owoc ma swój czas panowania. 
Jednak nie martwcie się kochani, na ratunek przychodzimy my i z początkiem każdego kwartału, czyli co trzy miesiące, wraz ze ze zmianą pory roku, będzie pojawiał się post z listą właśnie sezonowych pyszności, z których można przyrządzić wiele przeróżnych, smacznych potraw. Zapraszam! 

Skoro wrzesień to i jesień, a co za tym idzie? Prawdziwy raj warzywno-owocowy! Dla smakoszy i łakomczuchów to prawdziwa gratka, wierzcie mi na słowo. Dookoła roi się od kolorów, złocistych barw, a wybór na targach mamy wręcz przeogromny. Po które warzywa szczególnie warto sięgać jesienią i dlaczego?


Warzywa z grupy dyniowatych, kuzynki naszej kochanej dyni 

Nie wiem jak Wam, ale pierwsze co nasuwa mi się na myśli jeśli chodzi o warzywka o tej porze roku, to zdecydowanie okrągła, pomarańczowa dynia! Nie bez powodu, bo jest ona zdecydowanie warzywem królującym. Oprócz tego na każdym straganie możemy znaleźć piękne zielone cukinie i patisony. Te wszystkie warzywa zaliczamy właśnie do rodziny dyniowatych.

W naszym polskim klimacie najlepiej rosnące dwa gatunku to dynia olbrzymia i zwyczajna, a więc będą one naszymi polskimi, lokalnymi dyniami.


  • dlaczego warto włączyć dynię do swojego jadłospisu? 

Dynia jest niezwykle bogata w witaminy B i C, zawiera także wiele nienasyconych kwasów tłuszczowych. Ponadto można przyrządzić ją na wiele sposobów. Zupa krem,  a na deser ciasto z dyni - słodki i słony. Pestki dyni znane nam doskonale jako dodatek do chleba smakują również wyśmienicie do ciast i ciasteczek. Z cukinii można przyrządzić pyszne placuszki oraz leczo. Podobnie jak dynia, ich miąższ nadaje się także do wypieków ciast.

Co łączy bakłażana z czerwonym duetem, papryką i pomidorem

Świecące w jesiennym słońcu fioletowe bakłażany w tym temacie również się znajdą, a to dlatego, że należą do tej samej szczęśliwej rodzinki co pomidory i papryka - rodzina psiankowatych. Jest niezwykle cenionym warzywem,  pojawiającym się w sprzedaży właśnie jesienią. Bakłażan jest z wyglądu trochę zbliżony do cukinii – ma zbliżony kształt i wielkość, różni się jednak jego charakterystyczną barwą oraz grubością. Ma także podobne do cukinii zastosowanie w kuchni – doskonale nadaje się do podsmażania, duszenia oraz pieczenia. Można go także przyrządzić w postaci… pasty, która będzie oryginalnym dodatkiem do kanapek, o której wegetarianie nie raz już słyszeli.


  • dlaczego warto dodać go do swojej codziennej diety?

Bogactwo witaminy A, B oraz C, zawiera także dużo potasu, wapnia i żelaza. Polecany jest przede wszystkim osobom z chorobami serca i z podwyższonym cholesterolem. Bakłażan jest bardzo wrażliwy na niskie temperatury, dlatego zbiera się go już wczesną jesienią, kiedy jest jeszcze dość ciepło za oknem.


Kapusta, czy aby na pewno była pusta?

Warzywa kapustne, w przeciwieństwie do bakłażana, dość dobrze radzą sobie w niskich temperaturach,  dlatego też są dłużej dostępne. Poza popularną kapustą warto zastanowić się nad wzbogaceniem jesiennej diety w brukselkę. Wiele z nas odtrąca brukselkę już na starcie ze względu na jej charakterystyczny smak oraz zapach. Warto jednak wiedzieć, że brukselka zawiera dużo witaminy B oraz mikroelementów, takich jak wapń, magnez, potas i fosfor. Doskonale nadaje się jako dodatek do zapiekanek warzywnych i sezonowych zup. Ze względu na niską zawartość kalorii, brukselka jest fajną sprawą w okresie redukcji.













Najbardziej nam znane, warzywa korzeniowe

Pierwsze przymrozki to sygnał, że powinniśmy zbierać późne warzywa korzeniowe, do których należą np. pietruszka, marchew i burak. Biorąc pod uwagę ich wytrzymałość przy niższych temperaturach, to i w lepszych warunkach, w naszych piwnicach, przetrwają nawet całą zimę. Dzięki temu możemy się nimi cieszyć nawet długo po zakończeniu ich sezonu.  Sprawdzą się jako dodatki do dań głównych albo same staną się najważniejszymi bohaterami pysznych potraw.



Sami widzicie, wybór jest naprawdę szeroki! Wystarczy ruszyć głową i wymyśleć kilka potraw właśnie z użyciem tych warzyw, a wierzcie mi na słowo, nie przejdzie wam więcej przez myśl, by bawić się w szukanie egzotyków, bo to co miejscowe - najsmaczniejsze i najzdrowsze. 

Czytaj dalej »

3 września 2016

Zupa truskawkowa z bananowo-orzechowymi kluseczkami



Hej ho i czołem! Wracam na odpowiednie tory, wkręciłam się w wir obowiązków i stalego braku czasu, więc organizacja na mega wysokim poziomie! Posty zaczną się pojawiać, dieta będzie dopięta na ostatni guziczek, a treningi będą takie, jakich nigdy nie było.

Dziś przychodzę do Was z przepisem na truskawkową zupę z bananowo-orzechowymi kluseczkami. Mega sycące i orzeźwiające śniadanie, które nadaję się także jako posiłek poteningowy :)

na jedną porcję:

  • 75g twarogu półtłustego 
  • 10g masła orzechowego
  • 1/2 małego banana
  • 30g mąki (w moim przypadku była to mąka migdałowa)
  • 10g odżywki białkowej (opcjonalnie)
  • 1 jajko
  • 100g truskawek 
  • 150ml mleka roślinnego lub krowiego (u mnie migdałowe by podbić smak)
  • migdały i siemie lniane do posypania
Banana obrać, pokroić na mniejsze kawałki i wrzucić do blendera. Twaróg, masło orzechowe, mąkę i odżywkę białkową dodać do banana, wszystko zmiksować na gładką masę. Do rondelka nalać wody, mniej więcej 3/4 i poczekać aż woda się zagotuje. Między czasie truskawki umyć, obrać z szypułek, po czym rozgnieść na papkę. Tutaj istotna sprawa, najlepiej by nie było to gładką masą, bo zupa nie będzie miała tak fajnej tekstury, Dodać do naszej papki mleko i dokładnie wymieszać, po czym odstawić na bok. Ewentualnie dosłodzić. Kiedy nasza woda zacznie się gotować, małą łyżeczką nagładamy masę bananowo-orzechową na wodę. Gotujemy do momentu wypłynięcia wszystkich kluseczek na wierzch. Gotowe kluski przekładamy do naszej "zupy truskawkowej". Posypujemy płatkami migdałowymi oraz siemieniem lnianym. 




















Jeśli przepis Wam się spodobał, dajcie znać! Mam nadzieję, że nie będziecie się długo gniewać na nas za naszą nieobecność, wierzcie nam na słowo, odbijemy to jakoś <3!
Do następnego, Dysiak

Czytaj dalej »